Tory kolejowe a sprawa suwerenności państwowej w Mongolii[1]

Od sześciu lat opinia publiczna w Mongolii była informowana o sporze wokół budowy nowych linii kolejowych, w których rozstaw szyn miałby wynosić albo tak jak w Rosji - 1520 mm, albo tak jak w Chinach - 1435 mm.

Linia kolejowa w Mongolii, łącząca północ kraju z południem, nazywana także koleją transmongolską, powstała w wyniku trójstronnego porozumienia między Związkiem Radzieckim, Chińską Republiką Ludową a Mongolią w 1956 roku. Stanowi ona najkrótszą trasę kolejową łączącą Moskwę z Pekinem. Zbudowana według radzieckiej technologii i przez radzieckich specjalistów, jest to kolej odpowiadająca standardom radzieckim, czyli tzw. szerokotorowa. Tymczasem kolej chińską przyjęło się nazywać w Mongolii „wąskotorową, chińską”, choć w istocie są to rozstawy tzw. „normalnotorowe” czyli standardowe, popularne także w większości krajach zachodnich, w tym także w Polsce.

W związku z intensywnym rozwojem sektora wydobywczego w Mongolii i ze wzmożonym eksportem węgla brunatnego i miedzi do Chin, z roku na rok narasta potrzeba budowania nowych linii kolejowych, gdyż dotychczasowy transport samochodami ciężarowymi ma liczne niedogodności, przede wszystkim chodzi o koszty związane z koniecznością przeładunku i czasu oczekiwania na ten proceder. Powstało pytanie, czy dobudować kolej szerokotorową i przeładowywać przy granicy z Chinami - tak jak to obecnie funkcjonuje, czy też wybudować nową, dostosowaną do standardów chińskich w celu szybszego i łatwego transportu do Chin.

W wyniku długoletnich debat i dyskusji publicznych na ten temat, przeciętny obywatel mongolski, zarzucany argumentami ekonomicznymi, technologiczno-inżynieryjnymi czy wreszcie przesłankami geopolitycznymi - miał raczej słabą orientację w tematyce. Na ogół kwestię tę sprowadzano do pytania: „Który z dwóch sąsiadów - Chiny czy Rosja, zapewni Mongolii maksymalne zyski ekonomiczne przy najmniejszej ingerencji w sprawy suwerenności państwowej?” Jest to pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, gdyż umiejętne balansowanie stosunków między nimi stanowiło od lat podstawę do mniejszej lub większej suwerenności Mongolii.

Sprawa rozstawu szyn kolejowych nabrała jednak niesłychanego dotąd rozgłosu w społeczeństwie mongolskim latem tego roku. W jednym z czerwcowych odcinków programu publicystycznego „100 ważnych spraw”, rządowy plan budowy nowych linii kolejowych wzdłuż granicy chińskiej przedstawiono jako realizację odwiecznych aspiracji chińskich o zawładnięcie terytorium Mongolii[i]. Autorzy programu sugerowali, że ułatwienie transportu kolejowego dla eksportu surowców naturalnych do Chin spowoduje ekonomiczne uzależnienie Mongolii od tego kraju. To z kolei może doprowadzić do chińskiej dominacji demograficznej i kulturowej na terenie Mongolii, co w ostateczności mogłoby oznaczać w przyszłości zajęcie terytorium Mongolii, zgodnie z analogią aneksji Krymu przez Rosję.

Głównym inicjatorem programu był były minister dróg i transportu, Ch. Battulga - jeden z oligarchów mongolskich, znanych z działalności na rzecz odrodzenia kultury i dziedzictwa mongolskiego, ale też znany jako zwolennik prorosyjskiej orientacji w polityce mongolskiej. W programie tym uzasadniał on potrzebę prowadzenia niezależnej polityki gospodarczej od Chin, budowania w tym celu infrastruktury górniczej, przemysłu, który miałby przetwarzać wydobyte surowce naturalne na miejscu, w Mongolii, zamiast eksportować je w surowym stanie do Chin. Zdaniem autorów programu budowa linii kolejowych o chińskich parametrach służyłaby interesom jedynie właścicieli kopalń, którzy wywożąc jak najszybciej i jak najtaniej nieprzetworzone surowce pozbawiają państwo i społeczeństwo dostępu do bogactwa naturalnego, które jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli Mongolii. Politykom promującym intensywną współpracę z Chinami autorzy programu otwarcie wytykali ich pochodzenie, nazywając je mieszańcami chińsko- mongolskimi i zdrajcami interesów narodowych Mongolii.

Odzew ze strony społeczeństwa na program był natychmiastowy i niezwykle emocjonalny. Przez kilka tygodni tematyka ta dominowała we wszystkich mediach, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Nastąpił wyraźny podział społeczeństwa na tych, którzy popierają „posła-patriotę” a tych, zwolenników opcji zacieśnienia współpracy gospodarczej z Chinami. Sprawa stała się na tyle poważna, że premier mówił o rozważaniu przeprowadzenia referendum w sprawie szerokości torów kolejowych, a prezydent Elbegdordż kilka dni po emisji programu wezwał posła Battulga na rozmowę i w obecności kamer telewizyjnych krytykował go za lekkomyślne podejścia w tak ważnej sprawie dla Mongolii, jakim jest suwerenność państwowa[ii].

Spora część społeczeństwa oskarżyła posła Battulga o populizm, o upolitycznienie ważnych spraw dla własnych aspiracji politycznych. Program spowodował lawinę negatywnych antychińskich reakcji w społeczeństwie. Z pewnością nie ułatwi to życia tysiącu Mongołom, którzy na co dzień współpracują z Chińczykami, prowadzą wspólne biznesy czy żyją w mongolsko-chińskich związkach małżeńskich. Inicjatywa ta miała zatem niewątpliwie negatywne skutki w Mongolii, gdzie w ostatnich latach nastroje nacjonalistyczne przebierają coraz bardziej niepokojącej formy.

Refleksja nad gwałtownością reakcji społeczeństwa na ten program każe brać pod uwagę także inną istotną kwestię. Mianowicie oczekiwanie społeczne w Mongolii wobec funkcjonowania rządu, które wynika z pojęcia państwowości w kulturze mongolskiej. Są one wciąż nacechowane ideałami tradycyjnego wyobrażenia o państwie, które to stanowi pewne centrum ładu społecznego w zhierarchizowanej wizji świata; pewnym ośrodkiem sprawiedliwości i stałości. Tymczasem współczesne ideały demokracji oparte są na ideach o ciągłych zmianach, osiąganiu konsensusu poprzez negocjacje i dialogi między konkurującymi ze sobą elementami składowymi.Jest to wciąż obce podejście w myśleniu Mongołów, dlatego zapewne mechanizmy funkcjonowania instytucji demokratycznych często są odbierane przez Mongołów w kategoriach chaosu i anarchii. W tym sensie stosowanie technik negatywnego, agresywnego wręcz PRu jaką zastosował w programie Battulga wobec zwolenników współpracy z Chinami mogło źle wpłynąć na jego wizerunku, gdyż dla polityka ważniejsze są takie cechy jak powaga i wstrzemięźliwość, niż agresja.

Wracając do sporów wokół budowy kolei - zwolennicy racjonalizmu ekonomicznego zwracają uwagę, że rozwój sektora górniczego jest jedyną szansą na rozwój Mongolii, przy czym sektor ten niemal w całości uzależniony jest od jednego rynku – rynku chińskiego. Przytaczano rachunki ekonomiczne, z których wynika możliwość radykalnego zmniejszenia kosztów transportu surowców do Chin w związku z budową nowych, chińskich linii kolejowych. Wskazuje się na liczne korzyści płynące z podłączenia się do chińskiej infrastruktury kolejowej: możliwości zaistnienia na tzw. transeurazjatyckiej kolei chińskiej, łączącej Europę z Chinami południowo-zachodnimi (Yuxinou Railway). Zaś budowa linii kolejowych na południowym wschodzie Mongolii otworzyłaby możliwość szybkiego dostępu do morza, m.in. do portu Tianjin, gdzie Mongolia ma wydzieloną przez Chiny strefę wolnego handlu.

Kolejnym argumentem zwolenników budowy nowych linii kolejowych wzdłuż granicy chińskiej jest zaprzestanie dewastacji środowiska naturalnego, do której dochodzi się w wyniku nadmiernej eksploatacji dróg poprzez samochody ciężarowe. Przy czym podkreślają, że sam proces przeładunku, konieczny przy różnych torach, jest także szkodliwy dla środowiska. Od lat mówi się o katastrofie ekologicznej na terenach południowej Mongolii, braku możliwości życia dla pasterzy na przygranicznych terenach Gobi.

            Tymczasem zgodnie z opinią ekspertów, najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie podwójnych torów kolejowych. Byłaby to droga inwestycja, ale dzięki temu można uniknąć ekonomicznego uzależnienia się od jednego sąsiada. Dawałoby także szansę na możliwość balansowania stosunków między sąsiadami, zwłaszcza teraz, kiedy niejasne są prognozy co do sytuacji geopolitycznej w regionie[iii]. Taki właśnie wniosek o budowę podwójnych torów kolejowych: trzech szerokotorowych na północy i trzech „wąskotorowych” na południu, złożony już jest do parlamentu mongolskiego i będzie rozpatrzony podczas jesiennej sesji parlamentarnej, która rozpocznie się w październiku b.r.

Wydaje się jednak, że intencję programu posła Battulga trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście niż tylko w kategoriach populizmu i wzniecania nacjonalizmu w Mongolii. Jest to raczej jeden z licznych głosów sprzeciwu wobec braku możliwości zastosowania mechanizmów demokratycznych w warunkach mongolskich, wobec zawodności organów ustawodawczych i wykonawczych, braku zaufania do władz, że zapewnią podstawowe bezpieczeństwo w zakresie interesów państwa, jak i obywateli. Mimo demokratycznych wyborów powszechnych, istnienia takich instytucji demokratycznych jak partie polityczne czy organizacje pozarządowe, demokracja jako system wciąż nie jest w stanie tu odpowiednio funkcjonować. System polityczny w Mongolii coraz bardziej służy interesom jedynie nielicznej grupy oligarchów, a połączony z możliwościami dorobienia ogromnych korzyści majątkowych płynących z sektora wydobywczego daje możliwość niezwykle łatwego powiązania środowiska politycznego z biznesem.

Problem obawy trzymilionowej Mongolii przed gospodarczą i demograficzną dominacją Chin jest niewątpliwie uzasadniony. Społeczeństwo mongolskie oczekuje silnej władzy z długoterminowymi planami polityki zagranicznej i surowcowej. Tymczasem po ponad dwudziestoletniej historii demokracji w Mongolii, społeczeństwo mongolskie coraz bardziej przekonuje się, że rząd, niezależnie od tego czy jest demokratyczny czy postkomunistyczny, nie jest stanie spełnić tych oczekiwań.

Zatem kwestia nacjonalizmu czy budowy kolei wąskotorowych zdaje się, że są jedynie pochodnymi kryzysu systemowego, na które wcale nie jest łatwo znaleźć rozwiązanie. Mimo to wciąż są tacy, którzy go poszukują.

                                                                                                     Oyungerel Tangad


[1] Tekst powstał w ramach realizacji projektu pod tytułem „Zachowania polityczne wyborców mongolskich”, finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki nr: UMO – 2012/04/S/HS3/00307

 


[iii] http://mnb.mn/i/27531